Menu

Protest lekarzy – cz.1

Dużo się ostatnio mówi o proteście lekarzy. Podobno lekarze pracują za pestki, a taka kasjerka w sklepie na wakacje jedzie na miesiąc do Dubaju bo ją stać. Im wiecej czytam o proteście lekarzy, tym bardziej się zastanawiam czy my do jasnej cholery mówimy o tym samym kraju.

1. Zacznijmy od tego, że oczywiście, że każdemu należy się godziwa płaca, ale nie oszukujmy się – lekarze nie są tą grupą społeczną, która zarabia najmniej. Ja bardzo proszę o namiary na sklep, który kasjerkom daje więcej niż 4 tysiace miesięcznie na rękę skoro PODOBNO kasjerzy zarabiają więcej. Rezydentura trwa 2-6 lat i w tym czasie taki młody lekarz zarabia 3,1-3,9 tysiąca na rękę. Są ludzie, którzy przez całe życie zarabiaja połowę tego, i to nie dlatego, że im sie nie chciało. Za 2-6 lat zarabiać taki lekarz będzie więcej więc w czym problem? To nie jest pensja głodowa. Dla porównania, nauczyciel pracuje za połowę tego, podobnie służba cywilna. Nauczyciel dyplomowany ma 3.1 miesięcznie. No to moment.
2. Nie przypominam sobie memo, które zmuszałoby ludzi do pójścia na medycynę. I nie oszukujmy się, studenci medycyny nie podjeżdżają na zajęcia seichento.
3. Ah, seichento. W pewnym “wiralnym” poście pada sarkastyczne hasło “kupujesz seichento, czujesz sie jak król życia.” Przepraszam bardzo, teraz posiadanie seichento to dowód na życie w biedzie? W Polsce na 1000 mieszkańców mamy 599 samochodów, co stawia nas nad średnim poziomem Europy. Natomiast średni wiek samochodu to aż 15 lat, przy czym 10 i więcej lat ma 16 mln pojazdów. 1/4 kraju buja się starymi seichento, a dla lekarzy to powód do wstydu. Wydajcie jakąś listę w czym można się pokazać na mieście. Samochód to już nie jest dorobek życia, ale też lamborghini nie każdy jeździ. Ogarnijcie się.
4. Tak się akurat składa, że osobą która lekarzom płaci jestem ja – i Ty, i Ty, i Ty też. Rozumiem postulaty, rozumiem że lekarze chcą zarabiać więcej, ale umówmy się – chętniej płacimy za coś, co nam służy lepiej. Nie bedę się uzewnętrzniać, wtajemniczeni znają moje przejścia ze szpitalami, ale proszę, wytłumaczcie mi coś: dlaczego gdy dostajecie pensję w PAŃSTWOWYCH placówkach, o nic nie można się doprosić. I już nie mówię o natychmiastowych badaniach czy coś – mówię o zwykłej ludzkiej życzliwości i zrozumieniu. Studiowaliście za moje pieniądze, odrobina szacunku nie zaboli. Natomiast gdy idę prywatnie – jakoś moje pieniądze są szanowane. Zarówno prywatnie, jak i państwowo to ja Wam płacę, tą samą kasą. Pieniądz nie śmierdzi i tak samo chętnie przechodzi do kieszeni, prywatnie i państwowo. No to jak to jest, że w szpitalach muszę Was sprawdzać żebyście mi nie pomordowali rodziny, a prywatnie pytacie jaką chcę kawę gdy czekam? Podnieście jakość usług, wywalcie alkoholików których kryjecie, przestańcie fałszować papiery, to ja bardzo chętnie zapłacę za to więcej. Bo jakoś trudno mi Wam współczuć gdy młoda rezydentka wychodzi z sali operacyjnej i mówi mi wprost, że główny lekarz spieprzył sprawę bo jest nawalony jak messerschmidt, ale ona to mówi tylko tu i teraz, a nigdy więcej o tym publicznie nie wspomni, rozmowy nie było. Nie odmawiajcie kobietom badań w szpitalu publicznym gdy nie macie skrupułów robić te same zabiegi prywatnie. Wytnijcie patologię to zaczniemy rozmawiać.
5. Wspomniałam o nauczycielach i służbie cywilnej. Gdy nauczyciele zaczynaja protestować, to wielki skandal i jak mogą. Chwila moment, oni uczą Wasze dzieci. I jakoś mało osób podpisało się pod protestem w sprawie zmian programowych. Jakoś Was nie obchodzi, że nauczyciele nie mają podręczników ani podstaw? I nie rusza Was, że przyszli naukowcy nie mają podstaw w szkole? A służba cywilna, która jakoś żyje za pół Waszej rezydenckiej pensji – jakoś nie słychać o ich protestach. Wiecie czemu? Bo służba cywilna pod groźbą odpowiedzialności karnej protestować nie może.
6. Średnia pensja strażaka z wysługą lat – 4.1 (pensja zasadnicza to 1740 złotych), pielęgniarki – 3,3, policjanta 2,8 (referenta 3,1, dzielnicowego 3.5, detektywa 3.7). Nauczyciele – 2.3 stażysta, 2.361 kontraktowy, 2.7 mianowany, 3.150 dyplomowany. Kasjer w sklepie – “miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na tym stanowisku wynosi 2 331 PLN brutto. Co drugi kasjer otrzymuje pensję od 1 980 PLN do 2 949 PLN. 25% najgorzej wynagradzanych kasjerów zarabia poniżej 1 980 PLN brutto. Na zarobki powyżej 2 949 PLN brutto może liczyć grupa 25% najlepiej opłacanych kasjerów.”
7. Doprawdy, bardzo bym chciała dać podwyżkę rezydentom. Ba, lekarzom po specjalizacji, pielęgniarkom, nauczycielom, służbie cywilnej też. Ale co mam zrobić gdy mnie na to nie stać? Patrzę na głodówkę i zastanawiam się o co to walka. Rozumiem gdyby rezydent zarabiał 1,9, no ale nie zarabia. I znając kilku lekarzy, jakoś trudno mi znaleźć choć jednego, który żyłby za 1,9 złotych miesięcznie. A tysiące ludzi jakoś sobie dają radę, jeżdżac tym biednym seichento, bo ważne że jeździ. Tak więc wybaczcie, że trudno mi jasno określić się z tym jak się czuję z Waszym protestem. Z jednej strony – oby Wam manna spadała z nieba, bo robota ciężka i chciałabym żeby lekarz nie przysypiał na dyżurze. Z drugiej jednak – no trochę kontaktu z rzeczywistością.

Być może zamiast utrudniać życie tym, którzy de facto Was utrzymują, warto byłoby zrobić takie ogólnospołeczne rozeznanie. Bo lekarz rezydent wyciąga 47 tysi rocznie, kasjerka tak może 3/4 tego, podobnie nauczyciel, a pani, która wysłała lekarzy za granicę 280 tysi. Jakbyście nie wiedzieli, to pensje posłów osłów zaczynaja się od 120 tysi. Pani Hrynkiewicz oprócz tego pobiera pensję z UW – 88 tysi i emeryturę – 70 tysi. Może warto zapytać za co ten cyrk bierze pieniądze, znajdą się wtedy fundusze na podwyżki dla każdego. Tylko nie mówcie mi, drodzy lekarze, że macie najciężej na świecie. Nie macie. Trzeba było jak górnicy przywieźć świnię do Wawy, dostalibyście podwyżki, wcześniejszą emeryturę i 16 pensji.

I do cholery jasnej – jeśli długość studiów czy ich profil jest tym, co jest wykładnikiem szacunku, to by Was obesrało. Ja wiem, ważna rola, bo ratujecie życie. ale życie ratuje też farmaceuta, który w aptece zobaczy że wypisaliście mi lek, na który jestem uczulona. Życie ratuje mi strażak. Mechanik, który na cito naprawi mi samochód, którym zawiozę chorego do szpitala, bo nie wyślecie do mnie karetki. Kasjerka w sklepie, która sprzeda mi kurtkę żebym nie zamarła czy koc, którym mogę przykryć chorego, bo procedura przyjęcia do szpitala trwa średnio 6-8 godzin. Prawnik, do którego pójdę pytając dlaczego zrobiliście mi kuku i jak mogę się uratować. Nauczyciel, który zostanie po godzinach z dzieckiem kogoś, kto musi się użerać w szpitalu.

Nie ma czegoś takiego jak mniej lub bardziej szanowana praca – każda praca nie hańbi i KAŻDEMU należy sie uczciwa zapłata i szacunek.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com