Menu

Dlaczego nie robię planów jeśli w grę wchodzą książki

Tootthie wstała w dniu dzisiejszym z silnym postanowieniem ogarnięcia. Się, życia, a przede wszystkim Targów Książki. Czekałam na ten dzień tyle czasu, świat u moich stóp. O naiwności. Ale hajpa hajpa i jedziemy.

Dwie godziny, trzy księgarnie (“ja tu tylko zajrzę na moment”) i jeden kebab później, Tootthie dotarła w końcu do celu. Hala Stulecia, Targi Książki. Plan na ogar prosty – klapki na oczy, prosto do stoiska gdzie urzęduje Jakub Ćwiek, kupić Zawiszę, dostać autograf, nacieszyć się chwilą i do domu czytać. Sobota calkowicie pod znakiem Ćwieka. Tylko jeden cel, tylko jeden przystanek, życie to nie je bajka, ale damy radę. Jak nie my, to kto?

LOL, nope.
O kurde, cześć planszóweczka, no jasne, że się zatrzymam, 10 minut z życiorysu. Co to ja miałam…? A, Ćwiek! Szybka obczajka programu, kurde no, miał być tutaj do 12, jest 13, trzeba wbijać na inne stoisko. Oooo, komiksy z dzieciństwa <3 20 minut, x Tytusów, y Zaginionych Skarbów później – kwa, ja nie tu miałam zakotwiczyć! Idziemy dalej, ogarniasz, no! Weź się w garść! Ćwiek! Wait what, Wydawnictwo Dolnośląskie ma stoisko? No ok, to tak szybko tylko przejrzę… Ale ok, Ćwiek, już nic mnie nie zatrzyma, jestem kobietą z misją, lecę do celu, klapki na… Moment. Kolekcjonerskie wydanie Sandmana, mówicie? I Marvel? To ja sobie tu postoję chwileczkę…

Mistrzyni ogaru do celu nie dotarła, wyszła lżejsza o x milionów monet, obarczona książkami, bez których jej życie nie byłoby kompletne, za to bez tej pozycji i bez autografu, po które tam poszła. Klapki na oczach my ass. Miał być jeden autor, jedna książka. Tylko po to tam byłam! Pora chyba przyznać, że na targach książek staję się rybką Dory. Cześć, nazywam się Tootthie i jestem bibliofilem.

PS jedyne stoisko, na którym nie można było płacić kartą, to stoisko z kawą. Jestem bezgotówkowcem. FML

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com